Aniu! dziękuję Ci za każdy odebrany ode mnie w środku nocy telefon , którymi zawracałam Ci głowę w najmniej odpowiednich momentach, czyli w Sylwestra, Boże Narodzenia itd. ale właśnie wtedy Xawery zazwyczaj postanawiał się rozchorować :))) Dziękuje za trafne diagnozy, gaszenie pożarów anginowych, kombinowanie co zrobić żeby nie dać antybiotyku:) Zawsze po rozmowie z Tobą uspokajałam się i wiedziałam że Xawery jest w najlepszych rękach. Cieszę się że teraz, kiedy stworzyłaś swoje miejsce inne dzieci będą mogły być zaopiekowane tak troskliwie jak nasz syn. Całuję mocno i dziękuję Aga